Karpaty - Tatry Polskie

Do wyprawy na Grześ (1653 m n.p.m), Rakoń (1879 m n.p.m) i Wołowiec (2064 m n.p.m) podchodziłem dwa razy i dopiero za drugim razem udało mi się ją zrealizować.

Wiosenne przejście przez Grzesia i Rakoń w Tatrach Zachodnich. Trochę chmur, śniegu i krokusów. 

Niebawem kończy się nam sielankowa wędrówka i rozpoczyna mozolna wspinaczka po stromych, ośnieżonych zboczach, wąską i miejscami wyślizganą ścieżką. To też powoduje, że grupa zaczyna się stopniowo coraz bardziej rozciągać.

Dokąd? Skąd? 30 lat to dobry moment żeby podsumować wędrówkę człowieka. Planowany od dawna samotny wypad w Tatry, który stał się także powrotem na górskie szlaki po ładnych kilku latach przerwy.

... Po kilkunastu minutach zaczynamy podejście pod Myślenickie Turnie (1352 m n.p.m.). Odcinek Kuźnice - Myślenickie Turnie zajmuje nam 80 minut. Minęło południe i jest bardzo upalnie ...

Drugi dzień naszego weekendu w Tatrach rozpoczął sie troszkę później, a to z tego powodu, że planowana trasa nie była już taka wymagająca jak sobotnia na Czerwone Wierchy.

Kolejną naszą wycieczkę rozpoczęliśmy w Kuźnicach lecz szliśmy już od Murowanicy. Większość turystów korzysta z busów, które są wszechobecne w Zakopanem . My także z nich korzystaliśmy ...

Szybki i nieplanowany wypad na najniższy ze szczytów Czerwonych Wierchów. Przymusowy poranny kurs autem do Zakopanego połączyłem z przyjemną, aczkolwiek - prowadzoną w mocnym tempie - wycieczką. Dlaczego akurat Kopa Kondracka?

... widać już wznoszącą się płytę północnego zbocza Kościelca, po której chcemy się niebawem wspinać. Wznosi się ono pod kątem około 30° aż do skalnego progu pod jego wierzchołkiem. 

Nie wiedząc czemu nie byłem w lipcu ani razu w górach. Dodatkowo wypadł mi w lipcu tydzień urlopu, więc szansa na jakikolwiek wyjazd w góry mocno malała. Dodatkowo urlop miał być nad morzem, więc … no musiałem jechać w góry ...

Największym zaskoczeniem okazuje się dla nas Łopata.Wydawało się, że będzie to dla nas najłatwiejszy odcinek trasy. Nie przewidzieliśmy aż tylu skalnych wybrzuszeń rozsianych na stromej i wąskiej ścieżce. W Osławionej dziurze chłopaki chętnie pozują do zdjęć. Mateusz i Michał kipią energią, podobają się im skalne i urwiste fragmenty trasy. Nam, Mamom, nieco mniej ;-)

Pamiętna wyparawa pełna nieskazitelnych widoków. Nic dodać, nic ująć - zdjęcia mówią wszystko!