Turbacz

... temperatura rośnie, upał wisi w powietrzu - Gorce już goreją przed nami. Właśnie wyskoczyliśmy z autobusu i od razu ruszamy ulicami Rabki-Zdroju w kierunku tych urokliwych wzniesień.

Dwa duże podejścia na Lubań i Turbacz oraz 32 km trasy wymusiły wczesną pobudkę. To niesamowite, jak organizm ludzki potrafi się zregenerować w ciągu jednej nocy. Na szlak ruszyliśmy o 6.00, we mgle i deszczu.

Nie pierwszy raz piękny poranek obudził nas na Turbaczu. Gorce po raz kolejny imponowały. Znakomita przejrzystość powietrza i blask wschodzącego słońca sprawiły, że Kotlina Nowotarska i piętrząca się za nią ściana Tatr ...

Kolejny tydzień i po raz kolejny zapowiadała się ładna pogoda. Od kilku tygodni planowaliśmy wypad na Turbacz – najwyższy szczyt Gorców i centralny punkt całego pasma.

Gorce oczekują nas owinięte chmurą chłodu i mgły. Skąpane nocnym deszczem, jeszcze mokre, ale już za niedługo sytuacja ta ma się odmienić. Wkrótce ma być słonecznie i tak ma zostać już do końca tego sierpniowego weekendu.

... stajemy na wierzchołku Turbacza - najwyższego szczytu Gorców mającego 1310 m n.p.m. wysokości. Na środku stoi tu wysoki betonowy obelisk oraz żelazny krzyż z datami 1945–1985. 

Wschód słońca - chwila ulotna, eksplozja energii a jednocześnie subtelność i eteryczność, spektakl kilku minut. Dla tych kilku minut wzruszeń przyszliśmy na Turbacz.

Dotychczas Turbacz był dla mnie pełną uroku górą, z której rozpościerał się wspaniały widok na Tatry, Pieniny i Beskid Wyspowy, skąd zachwycałam się pełnymi magii wschodami słońca, rozgwieżdżonym zimowym niebem czy ukwieconą krokusami polaną.

Wyprawa w Gorce okazała się wyprawą w pojedynkę. Wrażenia z tego pięknego miejsca, które leży w sumie ok. 100 km od mojej miejscowości okazały się strzałem w dziesiątkę.